top of page

Czemu bać się śmierci? | Dlaczego jestem ateistą? Cz. 1/?

  • Zdjęcie autora: ŦҰMIAИØX
    ŦҰMIAИØX
  • 6 sie 2022
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 26 lis 2022


Chciałbym podkreślić, że chodzi tu głównie o strach przed śmiercią jako o strach przed tym, co dzieje się po śmierci (bo tego właśnie boi się większość ludzi), a nie o strach przed umieraniem per sais (chociaż poruszę ten temat na końcu, ale będzie to bardziej notką na marginesie niż głównym punktem).


╞═════◉═════╡


Śmierć, naturalna rzecz, a wszyscy boją się jej jakby to było nie wiadomo co. Owszem doznania przy niej może nie będą przyjemne, ale są przejściowe no i też nie mamy praktycznie żadnego wpływu na to.

  • Niebo i piekło istnieją? Żyję życie które uważam za dobre więc jak pójdę do nieba to super, a jak pójdę do piekła to wolę tam się smażyć niż spędzać wieczność z Bogiem którego zasady w takim stopniu różnią się od moich.

  • Po śmierci wszystko się kończy? Przestaje się istnieć? Super! W końcu trochę spokoju, wyśpię się przynajmniej.

  • Po śmierci jest przerażająca rzeczywistość pełna bólu? Nic nie jestem w stanie na to poradzić. Kompletnie nic. Więc czemu mam się tym zamartwiać?

Ogólnie są chyba 4 kategorie: kara i nagroda, koniec istnienia, jakaś forma wiecznego istnienia bez żadnych odczuć, jakaś forma wiecznego istnienia z dobrymi/złymi odczuciami.


Nie licząc opcji pierwszej nie mamy żadnego wpływu na to co się dzieje po śmierci, więc nie widzę sensu w zamartwianiu się tym teraz, lepiej skupić się na jak najpełniejszym wykorzystaniu czasu który mamy. W przypadku opcji pierwszej uważam że najważniejsze to żyć tak jak się czuje że się powinno żyć, a resztą zajmie się ktoś inny.


Zamiast martwić się tym co będzie potem, marnując przy tym swój cenny czas, nie lepiej jest wykorzystać go na pomoc innym ludziom, albo nawet oglądnięcie jakiegoś filmu który bardzo chce się obejrzeć? W końcu możemy nie mieć potem możliwości...


Sokrates/Platon ujęli to najlepiej według mnie:

Bo pozwólcie, że wam powiem, panowie, że bać się śmierci to tylko inna forma myślenia, że jest się mądrym, gdy się nie jest. To myślenie, że wie się to, czego się nie wie. W odniesieniu do śmierci nikt nie wie, czy naprawdę nie jest to największe błogosławieństwo, jakie może przytrafić się człowiekowi, ale ludzie boją się jej jak największego zła, a ta ignorancja, która myśli, że wie, czego nie zna, musi z pewnością być ignorancją najbardziej karygodną. (Obrona Sokratesa 29a–b)
Często zauważyłem, że niektórzy ludzie… posuwają się do nadzwyczajnych starań, gdy przychodzą na proces [z możliwym wyrokiem śmierci], co pokazuje, że uważają, że to straszna rzecz stracić życie – tak jakby byli nieśmiertelni, gdybyście wy nie zabili ich! (Obrona Sokratesa 35a)

Wróćmy teraz do strachu przed umieraniem. Chciałbym zadać wam pytanie: czy rozważanie wszystkich okropnych sposobów, w jakie możecie umrzeć, pomaga wam w jakikolwiek sposób? Czy pomaga wam nie umrzeć w ten sposób?

Nie sądzę. Nie pomaga wam uciec przed tego rodzaju śmiercią, a co najwyżej sprawia że jesteście nieszczęśliwi. Jedynym realnym sposobem wpłynięcia na to, jak umrzemy, jest popełnienie samobójstwa, co jest niemałym wyczynem, tak właściwie to naprawdę trudne i – przynajmniej dla mnie – godne podziwu jest odebranie sobie życia, pokonanie całego oprogramowania które sprawia że chcemy żyć.


Warto też pomyśleć nad tym: czy zauważyliście, że starsi ludzie zwykle nie boją się śmierci? Jak myślicie, dlaczego tak jest? Czy to dlatego, że żyli już pełnią życia i są znudzeni, czy może naprawdę nie ma się czego bać?


╞═════◉═════╡

Interesują mnie wasze opinie na ten temat.

1 Comment


Guest
Nov 26, 2022

Według mnie, odebranie sobie życia nie jest czymś co powinno się podziwiać, chociaż jest to zrozumiałe (sam byłem w takiej sytuacji). Godne podziwu jest życie dalej, gdy wszystko nam każę odpuścić. Godne podziwu jest podjęcie walki i trwanie w tej walce dopóki się nie wygra. Samobójstwo jest rozwiązaniem, ale nie jest rozwiązaniem dobrym.

Like
bottom of page