Repetycja
- ŦҰMIAИØX
- 18 lis 2021
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 19 paź 2022
Żegnaj okrutne życie
Cóż ty mi dało
Prócz łez, smutku i żalu
Zmarnowane talenty?
Prócz przebłysku momenty?
Kolegów których nie nazbierałem?
Lecz cóż oni dają?
Prócz łez
Gdy cię opuszczają
Zaczęte projekty
Ukryte afekty
Życie ukryte
Profesorstwo nie dane
I tak życie mi minęło
Nic dobrego, ani złego
Dużo zaczęte - nic nie skończone
Co się dzieje?
Gdzie ja jestem?
Czy ja w kota ciele jestem?
Ale… to nie ziemia
Wszędzie przestrzeń biała
Lecz co to?
Och, czy w pół nieba jestem
Czy w czyśćca bramie stoję
Nie, to niemożliwe...
Patrzaj! To anioły lecą
I oczyma świecą
Czy to jednak niebo?
Mój nieistniejący kolego
Nie… zaraz mi tłumaczą
Boga już nie ma
Znikł pewnego ranka
Rozpłynął jak obłok obwarzanka
I gdy anioły się obudziły
To tak postanowiły:
Każdemu raj stworzą
O jakim tylko sobie marzą
Jak postanowiły, tak też zrobiły
I te raje się łączą i przenikają
Tańczą i śpiewają
I żadnego końca nie mają
Lecz czy to sens ma
Gdy nie ma wyzwania
Ani sukcesu nie uznania
Zaraz anioły z pomocą śpieszą
"Możesz sobie wymarzyć korporację
I karierę swą w niej
I wszelkie ukryte operacje"
Ale gdzie jest wyzwanie
Kiedy wszystko zaplanowane
Na to anioły odpowiedzi nie miały
I me rozterki w zaświaty się dostały
I coś czuję że mnie nie opuszczą
Już taką mam duszę
Comments